wtorek

Zasady bezpieczeństwa i higieny plaży


W licznych listach (za które również serdecznie dziękuje) pytacie mnie co, co robić gdy spacerując po plaży odnajdziecie żywego wielorybka wyrzuconego na brzeg? To przykre, że tak niezbędną wiedzą nie dzielą się z wami nauczyciele w szkołach, ale na szczęście mogę posłużyć pomocą.
Przede wszystkim;
1. ZAALARMUJ specjalistyczną pomoc (policje, straż przybrzeżną czy panów z helskiego fokarium którego mieszkańcy żywią się monetami).
2. UPEWNIJ SIĘ czy wielorybek może oddychać (sprawdź czy żaden faflun/ stara baba nie zatkały mu nozdrzy).
3. OSŁOŃ morskiego przyjaciela parasolkami przeciwsłonecznymi/ parawanem lub innym urządzeniem chroniącym przed piekącymi promieniami słońca.
4. POLEWAJ jego morskie ciałko wodą, starając się nie zalewać nozdrzy znajdujących się na górze głowy.
5. NIE STRASZ i nie denerwuj małego pechowca, wykonując gwałtowne ruchy, hałasując czy ciągnąc za płetwy.

I licz na to, że pomoc przyjdzie sprawnie i nasz wielorybek już wkrótce wróci do hasania w bezkresie oceanu :*

O nieposłusznych falach i smutnych grindwalach.


Witajcie morscy rozbójnicy w ten wyjątkowo paskudny dzień. Wasza bajarka cierpi dziś na raka i naprawdę ciężko jej bawić się tak dobrze jak zazwyczaj. W takich niesympatycznych momentach, warto wspomnieć że mogło być naprawdę gorzej. Np. więzi międzyludzkie, mogłyby przypominać te panujące między grindwalami. Wtedy byłoby naprawdę słabo, a w wypadkach ginęłoby jakieś 10x więcej ludzi. :*
Ale do rzeczy.
Wszystkie wieloryby posiadają niezwykły i bardzo tajemniczy zmysł, wyczuwają geograficzną zmienność pola magnetycznego i posługują się nią tak jak sebastianki strzałkami w podchodach, odnajdując w ten sposób właściwą drogę. Niestety, ten zmyślny system bywa zawodny, gdyż pola magnetyczne ulegają czasami pewnym zmianom. Jeśli zmiana jest diametralna i magnetyczny kurs prowadzi na plaże, na wielorybki czeka niemiła niespodzianka.
Przejebane?
Definitywnie kochani, szczególnie dla stadka grindwali. Ich więź społeczna jest tak silna, że gdy jeden osobnik znajdzie się na brzegu pozostałe śpieszą mu z pomocą i spotyka je wspólny los. Morskie łobuziaki są do siebie na tyle przywiązane, że ratowane i odciągane na głębszą wodę wyrywają się i podejmują heroiczne próby powrotu na plaże do swych schnących kompanów.
Boze jaki żal. :<