sobota

złogi jelitowe love

Tęskniliście? Cóż, jesień nie jest zbyt sprzyjającą porą do pisania. Szare i smutne chmury których deszcz sprawia że połamane parasole kwitnią w śmietnikach i kałużach, są bardziej demotywujące od demotywatorów.pl. W pewnym momencie, trzeba jednak wziąć się w garść i odpowiedzieć sobie oraz innym na zasadnicze pytanie *Co tu tak pachnie kupą?*. W poprzednim poście, tłumaczyłam wam co spodobało się przemysłowi kosmetycznemu w naszych morskich przyjaciołach (spermacet). Pominęłam jednak inny znaczący składnik wielorybów - znaną wam z pachnących targów Ambrę. Czym ona jest? Wielorybki, oprócz tego że są dostojniejsze i fajniejsze, niewiele różnią się od ludzi. Zdarza się, że ich układ trawienny poddaje się, przy jakiejś wyjątkowo perfidnej, niestrawnej kałamarnicy. Ta, odłożona w ich poczciwych morskich jelitach, powoli zmienia się w nieudolnie strawioną, zalegającą kupkę. To jest właśnie ambra. Pożądana przez najbardziej renomowanych bossów rynku perfumeryjnego maź. I dopóki, pozyskuje się ją w nieinwazyjny sposób, wyszukując na plaży niczym bursztynki, przymykamy oko na te ludzkie dziwactwa. Morskie Buziaczki:*

2 komentarze:

  1. jeeeeee ambra!<3
    a we flabjacku nie robili z niej perfumuf tylko służyła do ataku :<

    OdpowiedzUsuń
  2. tykulajawiedziałemżesiękupompachnisz

    OdpowiedzUsuń